Saint Lucia – Black Beach (cz9)

Poranek przywitał nas słońcem i choć zrezygnowaliśmy z wieczornej imprezy na lądzie i tak byliśmy zupełnie zadowoleni. Odpięcie od boi, grot, silniki, genua i przemieściliśmy się na plażę niedaleko Choiseul, gdzie ku zaskoczeniu większości czarny piasek był tak gorący, iż nie dało się po nim chodzić bez klapek czy butów. Lądowanie odbyło się bez problemów – rozpoczęła się ekspedycja w celu zebrania kokosów, które wisiały i leżały. Temperatura piasku wahała się w okolicach 50-65 stopni, co stanowczo przeszkadza :). Na szczęście klapki znalazły się w motorówce i misja zakończyła się sukcesem.

Poza jednym szczegółem – ze względu na kiepską kotwicę zauważyliśmy, iż nasz środek transportu dryfuje w siną dal! Zimna krew – skok do motorówki i szybki rajd w celu ratowania dobytku zakończył się sukcesem i odetchnęliśmy z ulgą… Ufff. Takie przygody to jest to 🙂 Katamaran to koszt 150.000EU, więc jego lądowanie na rafie czy skałach to spory wydatek – jak by nie było.

Tip! Pamiętaj pływając – znalezione na morzu należy do Ciebie i nie musisz się tłumaczyć, ale kiedy masz kłopoty i podpłynie do Ciebie motorówka – jeśli przyjmiesz lub rzucisz cumę możesz mieć kłopoty, bo „ratownik” może żądać od Ciebie nawet 80% wartości ratowanego sprzętu. Miej wszystko co pozwoli Cię uratować, choćby miał to być silnik odrzutowy. W regionie jest wielu takich „ratowników”… Strzeż się! Czasami lepiej zatopić jednostkę… :/ Będzie taniej…

Udało się jednak i kotwica „poszła w górę”. Płyniemy dalej…